Autor: Anna Bichalska
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 48
Wydawnictwo: HarperCollins
"Nasze spojrzenia się spotkały. Wpatrywałam się w jego jasne niebieskie oczy, a on w moje. Poczułam, jak serce zaczyna mi mocniej bić. Wiedziałam jedno - dawno nie patrzyłam na żadnego mężczyznę w ten sposób i żaden mężczyzna dawno nie patrzył w ten sposób na mnie."
Milena próbuje po bolesnej straci stanąć na nogi. Minęło już sporo czasu i wreszcie czuje się gotowa, by opuścić rodzinny dom. Wraz z sześcioletnią córką przeprowadza się do domu pani Hortensji, z którą zaprzyjaźniona była od lat. Na miejscu okazuje się, że oprócz właścicielki będzie z nimi mieszkał Adam, jej siostrzeniec, który także boleśnie dowiedział się czym jest strata.
"Uwielbiałam to uczucie, kiedy trafiałam na odpowiednią lekturę, ten stan zaczytania, kiedy zapominało się o całym świecie."
Dom pani Hortensji skrywa liczne tajemnice. Największą zagadkę stanowi postać Anastazji, której ogród przylega do domu. Jej ślady wciąż można tam znaleźć w tym opuszczonym przed laty zakątku. Dla Milena jednak najbardziej pragnie odkryć co z tym wszystkim wspólnego ma jej babcia, która zmarła przed laty i nie zdązyła z nikim podzielić się swoimi tajemnicami.
"Niektóre rany bolą nadal, nawet jeśli minęło wiele lat."
Przeczytałam kilka książek Anny Bichalskiej i moge powiedzieć, że pod pewnym względem są schematyczne. Jest stary dom z tajemnicą, opiekuńcze ramiona doświadczonej życiem kobiety, młoda kobieta i młody mężczyzna z bagażem doświadczeń. Ale na tym wszystko się kończy, bo pozostałe wątki, które oplatają te elementy tworzą zupełnie inną, nową historię. Może i niektóre wątki są do przewidzenia, ale w żadnym razie mi to nie przeszkadzało. Poza tym i tak było o wiele więcej tych, które mnie zaskakiwały, a fabuła trzymała w napięciu aż do samego końca. Bardzo polubiłam bohaterów, chociaż czasami ich zachowanie bywało męczące. Tak bardzo skupiali się na swoim bólu i żalu, że miałam ochotę nimi potrząsnąć. Na szczęście pani Hortensja zrobiła to za mnie. Dzięki temu moja sypmatia do niej tylko wzrosła. Bardzo żal było mi się z nią rozstać, podobnie jak z całą historią stworzoną przez autorkę. Nie było to jednak rozstanie na zawsze, bo z pewnością jeszcze wrócę do tej historii.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.
Moja ocena:
9/10
Fakt, że chcesz wrócić do tej książki, jest dla niej najlepszą rekomendacją i ja ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńŚwietna okładka. Słyszałam już nieco o tej książce, może sięgnę.
OdpowiedzUsuńChyba będzie trzeba ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńPiękna okładka i zachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńMama czytała i mówi, że bardzo zadowolona. :)
OdpowiedzUsuń