Cykl: Mistrzowie Polskiej Fantastyki (27)
Autor: Andrzej Pilipiuk
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 280
Wydawnictwo: Fabryka Słów
"- Kim jesteście? - zapytała.
- Twoimi przyjaciółkami - mruknęła alchemiczka. - Tak mi się przynajmniej wydaje...
- Nie znam was...
- Nic nie szkodzi, czasem przyjaciół wybieramy sobie sami, czasem wybierają nam ich rodzice, a czasem przyjaciele pojawiają się nieproszeni, jakby zrodziły ich poranne mgły. I to jest właśnie ten trzeci przypadek."
- Twoimi przyjaciółkami - mruknęła alchemiczka. - Tak mi się przynajmniej wydaje...
- Nie znam was...
- Nic nie szkodzi, czasem przyjaciół wybieramy sobie sami, czasem wybierają nam ich rodzice, a czasem przyjaciele pojawiają się nieproszeni, jakby zrodziły ich poranne mgły. I to jest właśnie ten trzeci przypadek."
Andrzeja Pilipiuka nie trzeba nikomu przedstawiać, bo jest sławny wśród autorów polskiej fantastyki. Jedni lubią jego twórczość, inni wręcz przeciwnie. U mnie bywa różnie. Czytałam kilka jego pozycji i ciężko było mi się do niego przekonać, dopiero Kuzynki zrobiły na mnie dość dobre wrażenie.
"Nie ma kary wystarczająco okrutnej za przerwanie damie lektury!"
Na aukcji dzieł sztuki i starodruków spotykają się trzy niezwykłe kobiety.
Każda z nich pragnie tylko jednego - kreślonej na pergaminie XIX-wiecznej kopii starej mapy północnego Atlantyku. Do czego może prowadzić znajdujący się na koziej skórze plan Friesland? Nikt tak naprawdę nie wie, czy wyśniona wyspa istnieje naprawdę, a jeśli tak - jakie kryje w sobie niebezpieczeństwo.*
Każda z nich pragnie tylko jednego - kreślonej na pergaminie XIX-wiecznej kopii starej mapy północnego Atlantyku. Do czego może prowadzić znajdujący się na koziej skórze plan Friesland? Nikt tak naprawdę nie wie, czy wyśniona wyspa istnieje naprawdę, a jeśli tak - jakie kryje w sobie niebezpieczeństwo.*
"Czyli kompromis po polsku, wilk głodny i owca rozszarpana..."
Książka składa się z dwóch opowiadań. Głównymi bohaterkami wciąż są kuzynki Kruszewskie. Początek był dla mnie trochę niezrozumiały ale również bardzo ciekawy. Bohaterki zmieniły się delikatnie jakby przeszły metamorfozę. Stanisława stała się trochę bardziej współczesna, a Katarzyna przejęła trochę cech Stanisławy, chociażby w wypowiedzi. Fabuła również została dobrze zarysowana. Mimo to muszę powiedzieć, że cieszę się, że to już ostatnia książka tego autora w tej serii. Na razie miło będzie zrobić sobie od niego przerwę.
Moja ocena:
8/10
*opis wydawcy
Nie mogę pozwolić sobie na rozpoczęcie nowej serii. 😊
OdpowiedzUsuń