Tytuł oryginału: Mindf*ck Cambridge Analytica And The Plot To Break America
Autor: Christopher Wylie
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 480
Wydawnictwo: Insignis
"Społeczeństwo uczy nas pokładać wiarę w instytucjach - rządzie, policji, szkole. Często zachowujemy się tak jakbyśmy wierzyli, że w jakimś gabinecie urzęduje ktoś, kto dysponuje tajnym sztabem ekspertów i ma plan, a jeśli ten plan nie wypali, to ma w zanadrzu plan B, a w razie potrzeby nawet plan C. Prawda jest jednak taka, że taki ktoś nie istnieje."
Christopher Wylie miał 24 lata, kiedy został zatrudniony w londyńskiej firmie pracującej dla Ministerstwa Obrony Wielkiej Brytanii. Został twórcą Cambridge Abalytiki i uwikłał się w jedną z największych afer politycznych.
"Jeśli będziemy czekać, aż jakiś przedstawiciel władzy rozwiąże wszystkie problemy, to nigdy nie doczekamy się ich rozwiązania."
Książka Christophera Wyliego ujawnia m.in. kulisy amerykańskiej operacji firmy. Zasilona finansowo przez tajemniczego miliardera Roberta Mercera, Cambridge Analytica zajęła się realizacją wizji Steve’a Bannona, politycznego stratega pragnącego odmienić oblicze Stanów Zjednoczonych. Korzystając z olbrzymiego zasobu pozyskanych z Facebooka danych, które szczegółowo charakteryzowały ponad 87 milionów użytkowników platformy, Cambridge Analytica rozbiła, spolaryzowała i zantagonizowała amerykańskie społeczeństwo. Bannon, który trafnie zdiagnozował drzemiące wśród amerykańskich wyborców napięcia, w 2016 roku zdobył dzięki Cambridge Analytice dane, które nie tylko potwierdziły jego intuicję, ale mogły zostać natychmiast przetestowane na poligonie doświadczalnym, jakim okazały się wybory prezydenckie.*
"To niesamowite, jak łatwo jest wciągnąć się w coś, co wydaje się naprawdę interesujące."
Co mnie skusiło, by sięgnąć po tą książkę? Jedno słowo - demokracja. Ostatnio mnóstwo wiele się o tym mówi, politycy szaleją i często wykorzystują to słowo, co ciekawe, wielu z nich widzi go inaczej. Więc czym miałoby być popsucie demokracji? Spodziewałam się, że będę miała tu wszystko ładnie wyjaśnione. Niestety po raz kolejny trafiłam na amerykańskie realia, które niewiele miały wspólnego z naszymi. Ponadto z książki zrozumiałam niewiele. Wszystko dla mnie było zbyt trudne, zbyt abstrakcyjne. Jest tu wielka polityka światowa, która dla mnie była jak czarna magia. Nie chcę nikogo do niej zniechęcać, ale myślę, ze każdy, kto nie zna się zbyt dobrze na polityce, na aferach politycznych, na tych mechanizmach, to będzie miał wrażenia podobne do moich. Niemniej jednak polecam ją osobom, które interesują się tymi tematami. Myślę, że znajdą w niej coś dla siebie.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Insignis.
Moja ocena:
4/10
*opis wydawcy
Raczej się nie skuszę ;p
OdpowiedzUsuńLiczyłam, że będzie to dobra książka. W takim przypadku raczej ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Powiem Ci, że mam w planach tą książkę odkąd wspomniała o niej Jola Szymańska, do której mam dość zbliżony gust jeżeli chodzi o książki. Dlatego też myślę, że mimo Twojej opinii to po nią sięgnę jeżeli tylko będę miała szansę.
OdpowiedzUsuńCzytałam zapowiedzi tej książki i przyznam, że mnie zainteresowała. No ale tak jak piszesz, ma to się w gruncie rzeczy trochę nijak do naszych politycznych realiów. Chociaż nie mamy złudzeń co do tego, że tam wśród rządzących ktoś wie co naprawdę robi i ma sztab fachowych doradców;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki…ech. Byle do Świąt;)
Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce i widzę, że nie mam czego żałować.
OdpowiedzUsuń