Autor: Beata Olejnik
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 358
Wydawnictwo: Novae Res
"Biegła po schodach najszybciej, jak mogła. Tęsknota i miłość niosły ją na skrzydłach. Jeszcze tylko chwila, dosłownie kilka minut i go zobaczy, dotknie, poczuje... Ostatnie piętro, ostatni stopień schodów i drzwi. Drzwi, o których śniła każdej nocy."
Dla Weroniki Maks jest całym światem. Bez niego czuje emocjonalną pustkę. Tylko przy nim czuje się szczęśliwa. Niestety dla chłopaka co innego jest najważniejsze w życiu. Jako dziecko został zabrany rodzinie. Teraz ma możliwość odnalezienia ich. To, o czym marzył przez całe życie jest w zasięgu jego ręki i postanawia to wykorzystać.
"Zawsze... Będę zawsze twoim przyjacielem, choćby nie wiem co."
Tymczasem w domu Weroniki zaczynają dziać się dziwne i niepokojące rzeczy. Wszystko zaczyna wskazywać na to, że ktoś próbuje zaszantażować ich rodzinę. Wciąż jednak nie wiadomo kto i z jakiego powodu.
"Będzie mi potrzebny przyjaciel, tak bardzo jak jeszcze nigdy..."
Dawno nie czytałam książki, która byłaby o wszystkim i o niczym. Była dla mnie zbyt bezsensowna. Początkowo tworzyła całość, kiedy Weronika i Maks byli razem, ale później podzieliła się na pół i opowiadała dwie zupełnie różne historie, które łączyła tylko tęsknota za ukochaną osobą. Jeżli chodzi o histroię Weroniki, to miała jeszcze ona jakiś sens. Pojawił się wróg, który zaczął niszczyć firmę jej ojca, ona przestała być anonimowa w swoim środowisku i jednocześnie leczyła złamane serce. Historia Maksa była dla mnie nie do wytrzymania. Odnalazł swoją rodzinę, ale to już nie był jego świat, ciągle tęsknił za Weroniką i sam miotał się między swoimi uczuciami i pragnieniami. Najgorsze jednak były kobiety w jego życiu - matka i nowa dziewczyna. Wspólnie mieszały i kombinowały co zrobić, żeby tylko wybrał je i nie wyjeżdżał do dawnego życia. Niesamowicie mnie to irytowało. Nie podobało mi się również zakończenie, chociaż idealnie się wpasowało w to niezdecydowanie Maksa, co do poszukiwania odpowiedniej drogi dla siebie.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Moja ocena:
4/10
Mnie historia się podobała, ale też miałam zastrzeżenie do zakończenia.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko, chciałabym dać szansę tej książce.
OdpowiedzUsuńO kurczę, ale niska ocena. Teraz się zastanowię, czy sięgnę po książkę. Zafascynowała mnie okładka i opis wydawnictwa, ale chyba sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńSzkoda potencjału książki :(
OdpowiedzUsuńFajnie, że były ciekawe momenty, ale jednak nie planuję po nią sięgnąć :3
OdpowiedzUsuńSzkoda...bo faktycznie miałam ją w planach ;)
OdpowiedzUsuń