Tytuł: Bachantka na panterze
Autor: Gabriela Anna Kańtor
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 208
Wydawnictwo: MG
"Byłam jego muzą, natchnieniem, pieśnią zaklętą w biały marmur z Carrary.
Byłam modelką, drążcym od miłosnego upojenia ciałem, które on nocami wielbił, a w świetle dnia rozkładał w zmysłowej, perwersyjnej pozie - i rzeźbił."
Frederika, piękna dziewczyna ze wsi, zostaje odesłana przez matkę do miasta, by mogła wieść lepsze życie. Szybko znajduje pracę jako posługaczka w domu artysty. Jest pilna i sumienna. Z czasem awansuje na pokojówkę. Przypadkowe spotkanie z pracodawcą przynosi jej kolejną zmianę stanowiska pracy. Od teraz ma zostać jego modelką.
"Od tej rozmowy wiedziałam już, że Theodor Kalide jest tym jedynym i nigdy nie będzie dla mnie innego."
Theodor Knidle, zwany śląskim Michałem Aniołem, jest wybitnym i cenionym artystą. Ciągle jednak nie czuje się spełniony, pragnie stworzyć dzieło, które będzie ukoronowaniem jego twórczości. Kiedy zauważa Federikę, jest nią zachwycony i wie, że będzie ona idealną modelką do takiej rzeźby. Theodor szybko zakochuje się w swojej pracownicy. Z resztą oboje szaleją na swoim punkcie. Ich życie zaczyna przypominać baśń, jednak fala krytyki, jaka na nich spada po ukończeniu rzeźby niszczy ich szczęście. Theodore został wykluczony ze świata sztuki, a Frederikę skazano na bezimienność. Jednak ich życie toczyło się dalej.
"Nie mogę bez ciebie żyć, Panno Bezimienna!"
Z każdym kolejnym spotkaniem z twórczością autorki zakochuję się w niej na nowo. Pani Kańtor pisze w taki sposób, że jej historie dosłownie przenoszą mnie w czasie. Zaczynam czytać i już po kilku chwilach znajduję się obok postaci obserwując ich losy i przeżywając z nimi wszystkie emocje. A emocji jest tutaj sporo. Nie zawsze są one gwałtowne, przez większość czasu są wyważone, ale można je odczuwać na każdym kroku. Chociaż nie mogę zaprzeczyć, że były i takie, kiedy łamało mi się serce, a łzy napływały do oczu. Najtrudniej jednak jest mi podsumować zakończenie, bo z jednej strony jestem nim rozczarowana, zostało tak niejasno opisane, że musiałam przeczytać je dwa razy, żeby dobrze zrozumieć. Z drugiej jednak strony to właśnie ono zajmowało moje myśli jeszcze przez kilka dni. Odtwarzałam je ciągle niczym ulubioną piosenkę, wszystko przeżywałam na nowo i tworzyłam inne zakończenia tej historii.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu MG.
Moja ocena:
9/10
Zainteresowała mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco.
OdpowiedzUsuńNie miałam wcześniej styczności z twórczością tej autorki, ale widzę, że warto to nadrobić. Wpisuję tytuł na moją listę i na pewno niebawem sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Myślę, że mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuń