Autor: Magdalena Knedler
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 436
Wydawnictwo: Novae Res.
"- Lubię klasykę kryminału -wydukał. - To takie... prawie przyjemne, prawda? Niby trup się ściele, ale atmosfera niemal sielska. Angielska prowincja, wszyscy nienagannie ubrani i o nienagannych manierach, prowadzą światową konwersację, popijają herbatę z tycich filiżaneczek i małymi kęsami konsumują kanapki z ogórkiem, a detektyw ich obserwuje i słucha, po czym na koniec zaprasza do salonu, w którym wyjaśnia, dlaczego popełniono zbrodnię, i wskazuje winnego. "
Do zagubionego w lesie pensjonatu przyjeżdżają z pozoru zwyczajni goście. Każdy tam przyjechał, by spędzić święta w ciszy i spokoju, z dala od codziennych problemów. Każdego ranka Olga, amatorka nordic walkingu wychodzi na trening skrzypiąc schodami. Tym razem jednak odkryje coś szokującego.
"A jednak... świat ma większe zmartwienia niż niestałe narzeczone i złamane serca, zaprzepaszczone plany i połowicznie spełnione marzenia.."
Dziewczyna znajduje w wannie trupa. Policja początkowo uznaje sprawę za wypadek, a właściciel pensjonatu stara się zatrzymać gości. Kiedy jednak, Olga po raz kolejny trafia na zwłoki, sytuacja robi się poważna i do akcji wkracza detektyw Romanowski.
"Kiedy patrzysz na drugiego człowieka, nigdy tak do końca nie wiesz, co może zrobić, co naprawdę o tobie myśli i co zamierza. Nawet jeśli się wydaje, że jego intencje są szczere."
I mam dla Was kolejną świąteczną książkę już po świętach. Tym razem w bardziej mrocznym wydaniu, bo mamy kryminał, a w nim dwa morderstwa. Fabuła jest bardzo wciągająca, opisy niezwykle barwne i szczegółowe, dzięki czemu można sobie wszystko z łatwością wyobrazić. I oczywiście jest też zagadka, której do końca nie mogłam rozwikłać, a niesamowicie mnie zaciekawiła. Historię pochłonęłam dosłownie w jeden wieczór. Dla miłośników kryminałów będzie to idealna lektura na zimowe wieczory.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Moja ocena:
8/10
8/10
Świątecznego krymianłu jeszcze nie czytakłam, więc jestem ciekawa jak by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńMi podobało się to, że mamy tutaj do czynienia z takim angielskim, klasycznym kryminałem w stylu Agatki CH. Hotel gdzieś daleko od miasta i grupa osób, gdzie mordercą to jeden z nich. Miło wspominam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu miałam przeczytać, ale nie zdążyłam. Takie lektury rezerwuję sobie wyłącznie na grudzień :)
OdpowiedzUsuńBędzie musiała poczekać do przyszłych Świąt Bożego Narodzenia. 😊
OdpowiedzUsuńo kurcze, mogłąbym sie skusić na taką lekturę :D
OdpowiedzUsuńMożliwe, że za jakiś czas się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk