Autor: Małgorzata Kulczyk
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 226
Wydawnictwo: Novae Res
"Jeden z przedstawicieli ludzkiej rasy zielonej, zwanej inaczej rasą Wodników, mieszkaniec mitycznego kontynentu Atlantyda, dostał się w niewolę małego państwa wschodnioeuropejskiego. Podbijało ono, tak jak zresztą większość europejskich państw, obce i odległe ziemie."
Znak Wschodzący Wodnika to historia takiego jednego, co żył dawno temu, jeszcze przed chrystianizacją, na terenach współczesnej Polski. Zwano go Posępny, miał zieloną skórę, błonę między palcami i trafił tu z Atlantydy. A poza tym potrafił gadać z myszami (albo też myszy potrafiły gadać z nim), rzucać czary i dziwić się światu.*
"Jakie są współczesne myszy?"
A powodów do zdziwienia miał mnóstwo, bowiem okazało się, że ludzkość bardzo, ale to bardzo się zmieniła, a woda ognista działa na współczesnych inaczej niż w czasach pamiętnych naszemu bohaterowi. Nietypowe metody nawracania ludzi na właściwą drogę, jakie posiadał w swoim repertuarze Posępny, stanowiły jedyną szansę na jej ocalenie… Ale czy rola zbawcy świata, a konkretniej: polskiej rzeczywistości, przypadła mu do gustu? Przeczytajcie!*
"Może przyjdzie taki dzień, gdy marzenia spełnią się,
spełnią się."
Pewnie tego nie wiecie ale jestem spod znaku Wodnika i chociaż nie czytam horoskopów, ani nie wierzę w takie przepowiednie, to jakoś tak zwyczajnie lubię "być Wodnikiem". Interesują mnie również mitologie i podania. Dlatego nie mogłam przejść koło tej książki obojętnie. I teraz bardzo tego żałuję, bo dla mnie ta książka to katastrofa. Najpierw mamy mityczną historię Wodnika, a później wszystko dzieje się we współczesności, do której Wodnik trafia wraz z przyjacielem, który jest myszą. Książka napisana jest poprawnie, pewnie będą osoby, które zachwyci albo chociaż zaciekawi. Mnie niestety potwornie męczyła, szczególnie słownictwo.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Moja ocena:
3/10
3/10
*opis wydawcy
Oj odpuszczam :D Raczej nie będe jej czytac :D
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to również nie jest książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Hejka czytałem, pokręcona ale spoko. Mi się podobała
OdpowiedzUsuńNo , nie jest to na pewno gatunek fantasy.
OdpowiedzUsuńTo raczej surrealistyczna satyra.
Widziałabym to na ekranie. Byłby czad.
Ja podziękuję.
OdpowiedzUsuń