piątek, 25 października 2019

Księżniczka i tajny agent

Tytuł: Księżniczka i tajny agent
Cykl: Księstwo Cordiny (1)
Tytuł oryginału: Affaire Royale
Autor: Nora Roberts
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 287
Wydawnictwo: Harper Collins 


"Uniósł jej dłoń do ust. Wiedział, że ten gest powinien dla niej być równie naturalny jak oddychanie. A jednak, gdy wargami muskał jedwabistą skórę, dostrzegł błysk w wielkich oczach. Była nie tylko księżniczką, ale i kobietą."

Księżniczka Gabriella de Cordina została porwana. W zamian za jej wolność postawiono wysokie żądania. Cudem ucieka porywaczom. Zostaje odnaleziona po wypadku nieprzytomna. Pod wpływem traumatycznych wydarzeń traci pamięć. Nie pamięta swoich bliskich ani nie rozpoznaje siebie. I wciąż grozi jej niebezpieczeństwo.

 
 "Płatki skąpanej słońcem róży, zrazu słodkie, a potem cierpkie niczym wino."

Król obawia się o swoją córkę, szczególnie, że sprawca porania nadal nie jest znany. Postanawia zatrudnić zaufanego ochroniarza dla księżniczki. Zostaje nim syn jego przyjaciela, a zarazem były tajny agent. Amerykanin budzi kontrowersje rodziny i początkowo niechęć samej Gabrielli. Jednak Reeve MacGee świetnie sobie radzi z ochroną dziewczyny, ale niekoniecznie z ich rodzącymi się uczuciami.


"Chcesz więcej, niż mogę ci dać." 

Twórczość Nory Norberts pokochałam kilka lat temu, jednak nie miałam okazji zbyt często sięgać po jej powieści. Autorka urzekła mnie barwnymi postaciami i oryginalnym poczuciem humoru. Tym razem odrobinę się zawiodłam, bo liczyłam na porywającą historię, wyrazistych bohaterów, płomiennego uczucia i mnóstwa ekscytacji, a właściwie to niczego takiego nie dostałam. Pomimo wciąż grożącego księżniczce niebezpieczeństwa, nie było tu jakiegoś napięcia. Uczucie rodzące się między bohaterami było takie zwyczajne, nie czułam tu żadnej ekscytacji, mam wrażenie, że sami bohaterowie niezbyt ją czuli. Co do samych postaci, to wydawali mi się trochę nijacy. Liczyłam, że księżniczka będzie bardziej waleczna, ciekawa wszystkiego, bo teraz miała okazję poznać siebie na nowo. Ona jedynie ciągle się bała, przeżywała to jaka jest i zamykała się w sobie. Cała powieść nie była zła, tylko taka właśnie mało wyrazista. Czytało się ją nawet przyjemnie, ale brakowało "tego czegoś". Jedynie zakończenie uratowało wszystko,  bo było na prawdę cudowne.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Harper Collins Polska.

Moja ocena:
6/10  

3 komentarze:

  1. O tej konkretnej książce Nory Roberts nie słyszałam. Sama nie wiem czy po nią sięgnę. Recenzja raczej niezbyt bardzo zachęca. Fajnie, że chociaż zakończenie było dobre.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki tej autorki, więc mimo wszystko myślę, że za jakiś czas, dam tej książce szansę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Twórczość Nory Roberts wciąż przede mną, ale ostatnio wszyscy o niej mówią i coraz częściej zerkam w stronę jej książek. Musze w końcu zobaczyć o co tyle hałasu :)

    OdpowiedzUsuń