Autor: Alicja Górzyńska
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 240
Wydawnictwo: Novae Res
"Poszła w kierunku swojego ulubionego zejścia na plażę. Tyle wspomnień wziązało się z tym miejscem, ale nie chciała teraz do nich wracać. Postanowiła po prostu upajać się tą chwilą, cudowną pogodą i słońcem. Usiadła na schodach, zdjęła okulary przeciwsłoneczne i zamknęła oczy. Teraz już naprawdę poczuła, że wróciła do domu."
Po kilku latach spędzonych w Wraszawie Wiktoria postanawia wrócić w rodzinne strony, by na nowo odnaleźć równowagę w swoim życiu i pomóc mamie w prowadzeniu pensjonatu. Zmęczona, wypalona z marzeń, zagubiona i niepwena przyszłości, marzy o odzyskaniu spokoju. Nie będzie to jednak łatwe, bo tutaj czeka ją przeszłość, z którą musi się zmienić.
"Nie można kogoś kochać na siłę."
Niedługo po przybyciu Wiktoria spotyka swoją dawną miłość - Maksa. Przez lata oboje próbowali zapomnieć o uczuciu, które ich łączyło, jednak wystarczyło jedno spotkanie, by wszystko odżyło na nowo. I choć z pozoru wydaje się, że oboje poukładali sobie życie, to ciągnie ich do siebie jakaś potężna siłą, której nie potrafią się oprzeć.
8/10
Coś dla mnie 😁
OdpowiedzUsuńRecenzja kusi :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ciekawie spędzę czas z tą książką.
OdpowiedzUsuńZ tymi dawnymi miłościami to zawsze tak...
OdpowiedzUsuńMoja bliska koleżanka lubi podobne. Może jej polecę. :)
OdpowiedzUsuńPewnie sama bym nie sięgnęła ale widzę, że na chwilę relaksu może nie być taka zła :). Ostatnio niestety trafiłam na słabe romansidła, które ledwo przeczytałam do końca, a emocji nie odczułam żadnych :P.
OdpowiedzUsuń