Autor: Zuzanna Brodowska
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 290
Wydawnictwo: Novae Res
"Bycie introwertykiem to skazanie się na samotność. Nie lubimy przebywać z ludźmi, unikamy ich, a samotność nie jest dla nas karą, lecz nagrodą. Jednak niestety jesteśmy też wysoce wrażliwi i gdy na kimś nam zależy, a ta osoba nas zostawia, samotność jest nie do zniesienia. Nie umiemy sobie z tym poradzić."
Jestem introwerykiem. Kiedyś tego nie rozumiałam, czułam frustrację, kiedy inni mnie oceniali przez to, że wolałam spędzać czas samotnie czytając książki na szkolnym korytarzu zamiast plotkować z koleżankami. Nie lubiłam tego, nie za bardzo też lubiłam siebie i nie akceptowałam. Teraz mam na to zupełnie inne spojrzenie i nawet kiedy słyszę czasami od bliskich, że jestem zbyt zamknięta w sobie to już nie denerwuję się, tylko cierpliwie tłumaczę, że często wolę spędzić czas sama lub z małym zaufanym gronie niż w tłumie, w którym czuję się rozdrażniona i osaczona. Więc teraz chcę się z Wami drodzy introwertycy czymś podzielić: Jesteście wspaniali tacy jacy jesteście, nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej, że nie jesteście normalni tylko dlatego, że lubicie spędzać czas w samotności. Cechuje Was ogromna dojrzałość emocjonalna. Spędzanie czasu wśród mnóstwa ludzi nie jest czymś lepszym tylko zwyczajnie innym. Róbcie to na co macie ochotę i udajcie kogoś kim nie jesteście. Introwertyzm jest super!
"Nie bój się robić rzeczy niemożliwych. Nie wtedy, gdy kogoś kochasz."
Hope Wintersnow jest idelanym przykładem introwertyczki. Jest wrażliwa, nie ma przyjaciół, ani chłopaka, czuje się niezrozumiała i czuje, że nie pasuje do tego świata, nie lubi szkoły, ani ludzi wokół niej, a przede wszystki nie cierpi tego, że każdy chciałby, aby była tak jak wszyscy. Nieoczekiwanie w jej życiu pojawia się przystojny Aiden, nowy uczeń, z którym musi przygotować projekt na zajęcia z muzyki. Dziewczyna nie ma jednak muzykalnego talentu, co prowadzi do tego, że spodziewa się kompletnej katastrofy. Może jednak przystojny Aiden będzie potrafił wszystko uratować...
"Widocznie bycie introwertykiem nie oznacza tylko zamykania się w sobie."
Jak już wspomniałam na początku - uwielbiam swój introwertyzm. Bardzo mi się podobało, kiedy bohaterka zaczynała sama siebie rozumieć coraz lepiej i odkrywać kim jest i że to jest dobre, kiedy zaczynała sama siebie lubić i swoje życie.
Ale może od początku. Pokochałam tą historię, bo czuję jakby tu była jakaś cząstka mnie. Od pierwszych stron, czułam się dobrze czytając ją. Czułam taki spokój i czułam jakby to było coś znajomego, jak dobra przyjaciółka. Nieczęsto coś takiego towarzyszy mi podczas czytania. Kiedy poznawałam Hope, czułam jakbym zagłębiła się w siebie, jakbym nie poznawała obecj osoby, ale siebie. A autorka świetnie ją przedstawiła - jej myśli, uczucia i emocje. Z każdej strony biła autentyczność, a lekki styl i brak wygórowanych problemów sprawił, że pochłonęłam powieść w mgnieniu oka.
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res.
Moja ocena:
10/10
Nie słyszałam wcześniej o tej książce, le mam ochotę ją poznać.
OdpowiedzUsuńTeż nie słyszałem wcześniej o tej książce. Tytuł zapisuję sobie, polecam z kolei książki o psychogenealogii i genogramach. Mam podobnie jak Ty - w sumie jestem introwertykiem. Pozdrawiam po zalatanym poranku :-) .
OdpowiedzUsuńBycie introwerykiem nie jest wadą. Ja akurat jestem ekstrawertykiem, ale to też ma swoje cienie i blaski. Jesteśmy różni, ale wszyscy wspaniali :)
OdpowiedzUsuńW pełni się z tym zgadzam.
UsuńNie czytałam książki, może kiedyś. Ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuń