Cykl: Mistrzowie Polskiej Fantastyki (I)
Autor: Jarosław Grzędowicz
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 440
Wydawnictwo: Fabryka Słów
"- Drakkainen. Jakiś Skandynaw?
- Jestem z Europy Środkowej. Finlandia, Polska, Chorwacja.
- Europa Środkowa... Znaczy Wschodnia, prawda? Nieposłuszne prowincje Rosji. Wsteczne, prokapitalistyczne, ksenofobiczne, szowinistyczne, niezdyscyplinowane. Takie wsiowe mędrki z krajów niedźwiedzi."
- Jestem z Europy Środkowej. Finlandia, Polska, Chorwacja.
- Europa Środkowa... Znaczy Wschodnia, prawda? Nieposłuszne prowincje Rosji. Wsteczne, prokapitalistyczne, ksenofobiczne, szowinistyczne, niezdyscyplinowane. Takie wsiowe mędrki z krajów niedźwiedzi."
Ludzie są najbardziej rozwiniętą cywilizacyjnie formą żyjącą od innych istot. Postanawiają ingerować w życie słabszych zamieszkujących inne planety. Mieszkańcy Midgaard żyją w realiach naszego średniowiecza. Ludzi wysyłają ekspedycję, by móc kontrolować i wprowadzać zmiany na tej planecie. Jednak nie wszystko idzie tak jak planowali. Wkradł się błąd i potrzeba kogoś, kto potrafiłby się tym dyskretnie zająć.
"Zły koń! Bardzo zły, niepozytywny koń!
Niedobry koń! Znaczy właściwie nie koń, tylko ten, renifer jakiś... Czy
daniel... Cholera cię wie. Zły jeleń! Bardzo niedobre zwierzę wierzchowe
nieznanego gatunku! Złe okapi! Brzydka żyrafa!"
Vuko Drakkainen jest ziemskim najemnikiem, człowiekiem uzależnionym od adrenaliny. Wyposażony w nowoczesny sprzęt, wyrusza sam na Migdaard. Jego zadaniem jest odnalezienie i uratowanie, znajdujących się tam od dwóch lat naukowców z ekspedycji. Wydawać by się mogło, że zadanie jest proste. Pomimo świetnego wyposażenia i nadludzkiego treningu, nie jest na wszystko przygotowany. Od samego początku wyprawy będzie musiał zmagać się z wieloma trudami.
"Czuję się jak alkoholik na arabskim weselu.
Nieadekwatnie.
I samotnie."
Nieadekwatnie.
I samotnie."
Świat wykreowany przez autora jest cudowny i tak precyzyjnie opisany, że mogłam poruszać się po nim bez mapy. Dodatkowo pan Grzędowicz zaoszczędził nam długich i zbędnych opisów. Dzięki temu mknęłam przez powieść niczym błyskawica popędzana ciekawością. Bohaterowie od samego początku mnie urzekli. Vuko, człowiek przyszłości nagle znajduje się w świecie, w którym rządzą realia średniowiecza... Trochę mu tego zazdroszczę. Sama ogromnie pasjonuję się epoką i chciałabym spędzi w niej chociaż dzień... Vuko jest świetną postacią. Nie sposób go nie pokochać.
Powieść zaczyna się od samego początku wartką akcją. Autor wrzuca czytelnika już na wstępie w wir wydarzeń. Każdy rozdział zbudowany jest jak osobne opowiadanie jednak wszystkie tworzą jedną, spójną całość. Dużą zaletą są świetne dialogi tryskające humorem jak i bogate opisy, pełne szczegółów, które rozpalają wyobraźnię. Pan Lodowego Ogrodu to świetna lektura, która pochłania już na wstępie.
Moja ocena:
9/10
Również dałam się wciągnąć w ten świat...fajna lektura!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Ten cykl jeszcze przede mną, jestem ciekawa czy mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńNie jest o mój gatunek.:)
OdpowiedzUsuńNiezmiernie ciekawa jestem tej powieści :) Nie mogę się doczekać aż w końcu ją poznam.
OdpowiedzUsuńPs. Bardzo ładny blog, będę tutaj zaglądać :)
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję :)
UsuńSłyszałam, że to właśnie takie must read :)
OdpowiedzUsuńKojarzę okładkę ale powieści nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię tego gatunku, ale swego czasu zmierzyłam się z ksiązkami Grzędowicza :)
OdpowiedzUsuń