środa, 13 czerwca 2018

Proroctwo Cieni

Tytuł: Proroctwo Cieni
Tytuł oryginału: The Prophecy of Shadows
Cykl: Elementals (1)
Autor: Michelle Madow
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Kobiece

"Zeus górował nad grobowcami, konkurując wysokością z rosnącymi tuż obok brzozami. Znajdował się na mniej więcej dwumetrowym cokole. Boki tronu zdobiły płaskorzeźby przedstawiające sceny mitologiczne, a w lewej dłoni Zeus dzierżył berło z orłem na szczycie."

Nicole Cassidy przeprowadza się z rodzicami i młodszą siostrą z ukochanej Georgi do Massachusetts. Wszystko jej się tutaj nie podoba, ani dom, ani szkoła. Dziewczyna trafia do klasy, w której uczą się potomkowie greckich bogów. Dowiaduje się, że jest jedną z nich i właśnie temu pokrewieństwu zawdzięcza niezwykłe umiejętności. Nicole ma dużo do nadrobienia, bo lekcje w klasie ukrytej za biblioteką nie zapowiadają się łatwo. Pozostali doskonale znają swoją historię i od dawna uczą się panowania nad własnymi mocami.

  
"Nie miałbym nic przeciwko wypadowi do Europy, tylko że to wszystko nie ma sensu." 

Kiedy na niebie pojawia się Kometa Olimpijska, Nicole i czterech uczniów zostaje obdarzonych mocami żywiołów. Równocześnie portal chroniący świat przed groźnymi potworami zaczyna słabnąć. Nicole, Kate, Chris, Blake i jego dziewczyna Danielle muszą stawić czoła proroctwu, w którym odgrywają kluczową rolę. Według przepowiedni tylko oni mogą przywrócić równowagę światu. Zadania byłoby łatwiejsze, gdyby Nicole od początku wiedziała o swoim dziedzictwie i gdyby pomiędzy Nicole i Blackiem nie zaczęło rozwijać się uczucie, które może przeszkodzić w wypełnieniu zadania. 


 "Wszystko, w co dotąd wierzyłam zostało przewrócone do góry nogami, i choć brzmiało to jak szaleństwo i prawdopodobnie było niebezpieczne, uwielbiałam każdą chwilę tej nowej dla mnie rzeczywistości."

Ta książka jest cudowna! Cudowna! Cudowna! Autorka nawiązała do mitologii greckiej, którą uwielbiam. To był świetny pomysł. Dzięki temu powieść nabrała niesamowity, antyczny i trochę magiczny klimat. Do tego wątek romantyczny... Jak dla mnie, trochę zbyt subtelny i delikatny. Ale i tak wypadł cudownie. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach bardziej się rozwinie. Główni bohaterowie są cudowni. Blake jest taki dobry i szlachetny. A Nicole taka świeża i bardzo współczesna i... taka prawdziwa. Bo wiecie, ja jak byłam dzieckiem często zaglądałam do szafy mając nadzieję, że znajdę w niej przejście do magicznej krainy. Obecnie, czasami mam jeszcze nadzieję, że jednak odkryję w sobie jakieś super magiczne moce. A Nicole? Ona, kiedy dowiedziała się o swoim dziedzictwie, nie uwierzyła w niego, wyśmiała całą klasę i wybiegła z sali. Jej zachowanie było takie fajne i chyba inne niż do tej pory znalazłam w tego typu książkach. Powieść jest utrzymana na na prawdę dobrym poziomie. Czyta się ją szybko i bardzo przyjemnie. Sama nie wiem, kiedy przeczytałam te niespełna 300 stron i wciąż mi było mało.

Za książkę dziękuję gorąco Wydawnictwu Kobiece.

Moja ocena:
10/10
(a nawet 20/10)    

1 komentarz: