środa, 27 czerwca 2018

Pocałunek Cesarza

Tytuł: Pocałunek Cesarza
Autor: Sylwia Bachleda
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 450
Wydawnictwo: Novae Res

"Jedną ręką złapał mnie w talii, drugą ujął z tyłu głowy, przyciągając jak najbliżej siebie. Zatopił swoje usta w moich. Całował mnie tak, jakbym była dla niego całym światem. Trzymał mnie tak mocno, jakbyśmy stali nad przepaścią. Wiedziałam, że to jest pocałunek pożegnalny. Przerwał i oparł głowę o moje czoło. Dłoń zsunął mi na kark."

Dziewiętnastowieczna Francja. Piękna Charlotte mieszka na prowincji. Z utęsknieniem oczekuje na ukochanego Victora, który służy u boku cesarza. Niestety, narzeczony wkrótce zdecyduje się opuścić ukochaną na zawsze w imię kariery, a delikatne serce dziewczyny zostanie złamane. Niedługo na horyzoncie pojawi się nowy mężczyzna, który będzie próbował je uleczyć.

  
" - Chcę Ciebie, ale tylko na wyłączność. Chcę mieć cię co noc w swoim łóżku. Nie tylko przez jedną. Chcę mieć cię przy sobie na przyjęciach. Chcę, byś towarzyszyła mi w podróżach. Byś nosiła moje nazwisko... - jego głos trochę złagodniał." 

Kiedy Charlotte poznaje Franciszka przedstawionego jej przez rodziców niedługo po rozstaniu z Victorem, zaczyna wierzyć, że jej życie może nie będzie aż takie smutne i tragiczne. Przy nim zaczyna odnajdować radość z prostych rzeczy. Kiedy zaczynają się do siebie zbliżać, dziewczyna dostaje list od dawnego ukochanego. Niebawem będzie musiała podjąć ważne decyzje, a na jej drodze stanie kolejny mężczyzna, który będzie pragnął zdobyć jej serce.


"-Wybacz mi, Charlotte... - zaczął powoli, a ja czułam, że tracę grunt pod nogami. Nie chciałam słuchać, co ma mi do powiedzenia. -Niestety, to był nasz ostatni pocałunek. Za chwilę wyjeżdżam. Życzę ci dużo szczęścia... - przerwał. - I miłości..." 

Biedna Charlotte. Uwielbiam tą bohaterkę, pomimo jej słabości i częstego zagubienia. Rozumiem jak to jest kochać więcej niż jednego mężczyznę i momentami miałam wrażenie jakbym sama nią była. Współczułam jej z całego serca, kiedy Victor ją porzucił, a także kiedy musiała później dokonywać wyborów. Co do Victora to miałam mieszane uczucia. Z jednej strony bardzo go lubiłam, bo był świetnym facetem, ale też nie potrafiłam mu wybaczyć niektórych decyzji. Franciszek też był świetny, ale czegoś mi w nim brakowało. Jak dla mnie był trochę zbyt bierny i za mało wyrazisty. A cesarz... Był władczy, przystojny, pociągający i trochę mroczny. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie posunął się do niektórych rzeczy, po których go znienawidziłam. Bo wiecie, przez większość czasu uwielbiałam go, chociaż nie był bez wad. Ale niektórych rzeczy nie da się wybaczyć...


"[...] był dla mnie wszystkim. Był rycerzem gotowym stanąć w mojej obronie. Przyjacielem, u którego zawsze mogłam znaleźć pocieszenie. Lekarstwem na złamane serce. Przy nim zapominałam o wyrządzonej mi krzywdzie. Kusicielem..." 

Pocałunek cesarza to świetna książka ale niestety nie pozbawiona wad. Już na samym początku zachowanie Victora i Charlotte, którzy całują się na balu przy dosyć okazałej publiczności, kiedy on kładzie dłonie na jej biodrach. W tamtych czasach takie zachowanie byłoby nie do pomyślenia, a tutaj takie coś jest na porządku dziennym. Dla mnie jako przyszłego historyka jest to trochę rażące, ale z drugiej strony książka zyskała na namiętności co jest tutaj akurat plusem. Autorka świetnie pokazała wersalskie intrygi, chociaż w rzeczywistości było ich więcej. Kreacja bohaterów wypadła dość dobrze, a fabuła okazała się bardzo wciągająca. Zakończenie natomiast zrodziło wiele pytań i jestem ciekawa czy powstanie kontynuacja opowieści.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Novae Res. 

Moja ocena:
9/10  

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam 19 wiek i powieści z tamtego okresu. Podejrzewam że bardzo radziłyby mnie sytuacje opisane w książce, podobne do tej na balu o której wspominałaś w recenzji.. Ale cóż, jestem mimo wszystko ciekawa tej książki, więc dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pewnością książka może się podobać osobom, które lubią podróże w czasie z książką.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jednak nie do końca moje klimaty ;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze tej książki, ale myślę, że wakacje to dobry czas by ją nadrobić :)

    Pozdrawiam Agaa
    http://ilovetravelingreadingbooksandfilms.blogspot.com/2018/06/70-recenzja-przyrodni-brat-penelope-ward.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka niekonsekwencja w zachowaniu bohaterów do czasu jest niezbyt fajna,ale dobrze,że książka ogólnie wypadła super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Francja? OK. XIX wiek? Ok. Ale słodkości i jak określasz "wady" zniechęcają. Już po cytatach widzę, że odpadam.

    OdpowiedzUsuń