sobota, 3 marca 2018

Czerwone Szpilki

Tytuł: Czerwone Szpilki
Autor: Wanda Szymanowska
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 139
Wydawnictwo: Białe Pióro

"Miłość jest pragnieniem nieszczęśliwych, natchnieniem poetów i zagadką dla psychiatrów, filozofów i biologów. Człowiek zbudowany jest z około siedmiu kwadrylionów atomów i to ich kombinacje decydują o zakochaniu się."

Antonina jest świeżo upieczoną babcią i jest zakochana w swoim wnuku. Wciąż nosi jeszcze pamiątki z Egiptu- opaleniznę i wspomnienia o Aymanie. Mężczyzna wciąż do niej pisze mejle, w których wyznaje jej miłość i prosi, by dała mu nadzieję, że przyjedzie do niego. Antonina jednak sama nie wie co robić. Na dodatek przytłaczają ją liczne obowiązki.

  
"Antonina z nabożnym skupieniem przeglądała każdą sztukę. Powoli wykluwała się w jej głowie idea, co począć z wykopaliskiem tak niewiarygodnym. Idea, która pozwoli zapomnieć, odetchnąć, uwolnić się, ujarzmić porywy serca, zamazać obraz zamglonych oczu albo chociaż zdystansować się na jakiś czas, aż ostudzi się i podeschnie." 

Zaraz po przyjeździe, Antonina, poznaje nowego wójta. Mężczyzna wydaje się być nią zainteresowany, jednak kobieta nie wiąże z nim żadnych planów na przyszłość. W głowie wciąż siedzi jej Ayman. Na dodatek ponownie zainteresował się nią dawny obiekt westchnień- jej Anioł Stróż i wszystko wskazuje na to, że nie jest on tak związany jak wcześniej jej się wydawało. Pomimo  tylu adoratorów, przyjaciół i ogólnego rozgardiaszu, Antonina odczuwa samotność. Brakuje jej tej bratniej duszy, która witałaby ją każdego dnia po powrocie do domu. 

  
"Edek przybladł i podupadł. Gryzł go jakiś ukryty mól. Antonina wyczuwała, co mu dolega. Przychodził niemal codziennie rano, kładł na progu podarki od Steni – ziemiopłody z jej przydomowego ogrodu. Nie narzucał się ze swoim towarzystwem. Milczał nawet w czasie wspólnej kawy, którą mu codziennie proponowała." 

Pani Wanda oczarowała mnie po raz kolejny. Z radością wkroczyłam w atmosferę Ruczaju, gdzie wszystko rządzi się swoimi prawami. Tak bardzo zżyłam się z bohaterami, że ogromnie żal mi się z nimi rozstawać. Antonina i Stenia to kobiety z krwi i kości. Wydają się tak realne, że aż mam ochotę wsiąść w samochód i pojechać do Ruczaju, by je poznać, spędzić z nimi czas i u ich boku znaleźć przepis na szczęście. 

Za książkę serdecznie dziękuję autorce, pani Wandzie Szymanowskiej.

Moja ocena:
10/10   

3 komentarze:

  1. Niebawem również u mnie ukaże się recenzja jednej z książek Pani Wandy.:) Ten cykl jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka wydaje mi się powielać pewne schematy, ale jednocześnie myślę, że to sympatyczna lektura i warto się na nią skusić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety książka nie dla mnie, ale ciekawa tematyka. :)

    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń